„Wars wita nas”
Pociąg na tej trasie to prawdziwa atrakcja. Przekonaliśmy się o tym po raz kolejny, tym razem w Warsie. Początkowo chcieliśmy się przekonać jak wygląda i poczuć klimat tajskiego wagonu restauracyjnego, ale wktrótce wydarzenia przerosły nasze oczekiwania. Zaśpiewaliśmy i przetańczyliśmy numery od Backstreet Boysów, przez „Miliony monet”, po Lady Gagę (wszystkie utwory pochodziły z Ipoda Asi, albo Marka- żadne do dziś nie che się przyznać do odtwarzacza; ustaliliśmy, że po powrocie do Polski przeprowadzimy śledztwo, na chłodno:), póki co analizowany jest materiał filmowy zarejestrowany przez kamerę Piotra L. zwanego przez wagonowych generałów „Papą” – skojarzenia z Papą Smerfem albo Papa Bear’em są jak najbardziej słuszne).
Ponadto wypiliśmy warsowe zapasy Sangsoma, wypaliliśmy morze miejscowych skrętów z bambusa i doświadczyliśmy wspaniałego uczucia kaca podczas pobudki w kuszetach. No i znów umocniliśmy więzi tajlandzko-polskie. Oby więcej takich sobotnich baletów.
Z harcerskim pozdrowieniem: Michał.
Czuwaj.