Wschód słońca nad Angkor Wat

Pobudka 4.30. O 5.00 jesteśmy już na dole gdzie czekają na nas umówione Tuk-tuki. Przecieramy jeszcze raz oczy, wyjmujemy z lodówki browarka i startujemy. Wokół nas panuje głucha ciemność, co nas przecież nie dziwi bo wybieramy się na wschód słońca nad świątynią Angkor Wat. Po kilkunastu minutach jazdy, docieramy do głównej kasy gdzie wykupujemy całodzienny bilet za 30$. Zabawy jest co nie miara kiedy pozakazujemy sobie nawzajem zdjęcia zrobione dosłownie przed chwilą i umieszczone na karnetach – kilkudniowe zarosty, wczesna pobudka, zmęczenie podróżą – zdjęcia nadają się na stronę naszacela.pl . Po kolejnych 15 min lądujemy pod świątynią, gdzie okazuje się, żę nie tylko my wpadliśmy na tak doskonały pomysł powitania dnia, ale jeszcze … z 2 tysiące innych osób!!! Szybkie szukanie dogodnego miejsca, ustawienie aparatów i po 30 min jest…
2 godziny i chyba każdy szczegół tej ogromnej świątyni jest w naszych aparatach.

Szybkie śniadanie pod świątynią gdzie przez cały czas otacza nas gromada dzieci usiłujących sprzedać cokolwiek (pocztówki, książki itp.) za jednego dolara i ruszmy dalej. Łącznie udało nam się zobaczyć 4 świątynie w tym najbardziej chyba znaną Angkor Tom, gdzie kręcono Tomb Rider’a.

Kolejną atrakcją jaką zgotowali nam nasi przyjaciele z Tuk-tuków to wizyta w „wylydż”. Jedziemy zobaczyć lokalną wioskę i życie lokalnej rybackiej społeczności. Za wynajem łodzi i „bilet wstępu” płacimy kolejne 15$ od głowy i już siedzimy w łodzi. Płyniemy długim kanałem wzdłuż, którego odbywa się spektakl. Mamy wrażenie, że każdy z będących na brzegu „wieśniaków” ma dokładnie zaplanowane co musi zrobić kiedy płynie łódka z turystami. Jeden akurat zarzuca sieci, drugi, myje garnki, trzeci naprawia sieci, a kolejny płynie machając wiosłami. Jak się później okazuje nasze przypuszczenia były prawdziwe, to jest spektakl, a tak naprawdę to niezły cyrk  …ale jakie zdjęcia!!!

Po drodze zaliczamy jeszcze za 2,5$ basen u anglika, który w centrum Siem Reap prowadzi mały hotelik z basenem i spadamy do hotelu. Wieczór każdy ma do swojej dyspozycji. Oczywiście Marek i Seba muszą coś zjeść (mniej więcej co 2 godziny) więc udają się do zaprzyjaźnionej ulicznej ”restauracji u Mammy”, a my na Nocnym Markecie (typowa komercja) robimy zakupy.

Bilet na zwiedzanie świątyni - 1 dniowy 30$
Tuk-tuk na cały dzień - 15$ (braliśmy 3 - stąd niższa cena)
Oglądanie wioski rybackiej 15$ (tutaj nie możliwości targowania)
Porcja dobrego jedzenia na ulicy 1-2$
Hotel 15$ pokój dwuosobowy
Piwo w hotelu 0,80$
Papierosy Marlboro 1 $


Piotrek

Relacja Video cz.5
http://www.youtube.com/watch?v=zFVe8yYCcnA

Zdjęcia (286)

Komentarze (0)